czwartek, 8 listopada 2012

09.My tattoo

 Tatuaże ,to moja pasja ,uwielbiam je. Od dziecka podobały mi się tatuaże, no rzeczywiście od zawsze podziwiałam każdy tatuaż jaki widziałam na ulicach, w telewizji, gazetach. I wiedziałam,że kiedyś sama bd miała ich kilka, czekałam tylko do 18stki :). Szczerze mówiąc to nawet nie chciałam czekać do pełnoletności ,próbowałam jakoś na lewo "za zgodą rodziców" móc zrobić pierwszy tatuaż(w wieku 16lat), nawet się zapisałam już u tatuażysty- na małego motylka lub literkę "k" pod brzuchem, ale jakoś tak wyszło,że wydałam pieniądze na coś innego bo termin był wyznaczony z miesięcznym wyprzedzeniem. I dobrze tak wyszło! bo chyba bym żałowała, miejsce nie było dobrze przemyślane, potem przytyłam 20kg, wiec prawdopodobnie miałabym drogę mleczną na brzuchu hehe. Pierwszy tatuaż zrobiłam w lutym 2011 roku, na tyłku( dlatego,żeby nikt nie pożądany go ni widziała,a zwłaszcza moi rodziców którzy byli mega przeciwnikami jakichkolwiek tatuaży,kolczyków i innych tego typu akcji, btw. już w ten sam dzień kiedy go wytatuowałam wyskoczyłam z gołym tyłkiem przed nimi bo byłam taka szczęśliwa i musiałam się pochwalić) i już w tym samym roku skończyłam z bilansem 3 tatuaży kolejno: pośladek, nadgarstek, plecy. w styczniu tego roku zrobiłam tatuaż na stopie,którego obawiałam sie najbardziej, ze względu na tą całą nagonkę iż niby tam robienie tatuażu boli najbardziej?!;/ a ostatnio zrobiliśmy sobie z mężem jeden wspólny tatuaż i , 3 ptaszki za uchem symbolizujące moje 3 zmarłe babcie kochane ( 1 prababcia, bo wiem,że kiedy mowie 3 , to wszyscy są w szoku jak to możliwe i muszę tłumaczyć). Mam w planie jeszcze kilka konkretnych,które na pewno sobie wykonam, ale nie wiem kiedy, nie spieszy mi sie, aczkolwiek bd w ich posiadaniu na pewno! Nie zdradzę moich planów, bo nie chciałabym,żeby ktoś mnie wyprzedził. Ha! z moją kokardką tak było, z tym,że po mnie posypało się chętnych na różnego rodzaju kokardki na rękach, nogach,karku, ja byłam pierwsza po czym mój tatuażysta mówi,że jak wystawiłam zdjęcia to zaczęło się dziać w tym temacie, to samo z panterką,na stopie ;p. Ale ważna jest moja świadomość,że to co sobie wymyśliłam nie skopiowałam od nikogo, pomysł narodził sie w mojej głowie i głowie tatuażysty- o to chodzi:) Tatuaże to uzależnienie, moge w 100% zgodzić się z tą tezą, bo już to przeszłam i wciąż sie wciągam :) Najpierw zanim wytatuujemy sobie pierwszy  symbol, jesteśmy dosłownie- obsrani,  głowa pracuje , psychika daje o sobie znać, jeszcze zanim tatuażysta zrobi pierwsze przyłożenie maszynki i zanim dotknie twojego ciała-już cie boli i w ogóle
 "nie można wytrzymać". To wszystko co się odczuwa za pierwszym razem - to gówno prawda, ból przy robieniu tatuażu wmawia nam telewizja( płacz na filmach i teledyskach podczas tatuowania), rodzice i znajomi-którzy nie chcą żebyś się "oszpecił' itd. Ja to przeżywałam za pierwszym razem jak chyba,każdy do puki nie przekonałam się,że to całkiem przyjemna sprawa. To był mega cyrk! Kazałam Gibonowi włączyć ESKE na full,żebym nie słyszała tego"przerażającego dźwięku maszynki" , trzymałam obucha za ręce ,śpiewałam na cały regulator i zrobiło mi sie słabo z tego wszystkiego- dopiero po 15 min akcji- nie poddałam się i wrzuciłam na luz. Teraz kiedy słyszę maszynkę, widzę igły,olejki mam motyle w brzuchu!! i ja chcę i chcę jeszcze więcej, jeszcze dłużej -love it!.  A co do moich rodziców, pierwszy tatuaż przyjeli na lajcie ,nawet im sie spodobał, a z każdym kolejnym marudza i mówią,że" mam nadzieje,że to ostatni, bo ty jesteś kobietą, bd matką, pracy nie znajdziesz, jak bd wyglądac na starość" itd I DON'T CARE hehe:)
btw. ostatnio nastąpił jakiś przełom, mój tata teraz kiedy przyjechali do Polski podczas śniadania wywalił,że on chce zrobić sobie tatuaż na łopatce na wielkość swojej dłoni, ale jeszcze nie wie co to ma być hehehe coś w tym jest ,że ludziom świeżo po 40stce odbija palma i zmieniają swoje poglądy hehe. Ale nie wyobrażam dobie mojego tatusia i jego nieskazitelnie gładką i piękną skórę z tatuażem hehe jest MOC! A wy jeśli kiedykolwiek myśleliście,żeby zrobić sobie tatuaż to przestańcie dalej się zastanawiać tylko działajcie! Jak czegoś sie bardzo chce, to nie czuje sie żadnego bólu i wszystko staje sie przyjemnością!. Tatuaże muszą wyrażać Ciebie, Twoje uczucia, Twoją osobowość  i powinny być z przesłaniem ponad czasowym! Najlepsze są te które przykuwają uwagę i nie gryzą się z twoimi uczuciami i osobowością ! :))
I <3 TATTOO
Zapraszam na moją kolejną wtyczke w necie:)
 http://naszetatuaze.pl/profil/karmenkarmela/




jeśli chcecie śledzić mój profil (aktualności na tablicy) i każdy inny to musicie nacisnąć przy "LUBIĘ TO" opcję "POKAŻ W AKTUALNOŚCIACH" ... :)
ZAPRASZAM
nowe galerie ze zdjęciami, sprawozdania z każdej wolnej mojej chwili:


ps. serdecznie pozdrawiam i całuję, a tym czasem"To nie jest kolejna komedia dla kretynów" hehe

3 komentarze:

  1. hej. :) Mam takie małe pytanie, ponieważ bardzo mi się podobają tatuaże tak samo jak i Tobie. :P i bardzo chcę sobie zrobić na nadgarstku i karku , ale nie wiem czy to bardzo boli a jestem osoba która jest bardzo mało odporna na ból i nie wiem czy to dobry pomysł. Doradzisz mi czy jednak sobie zrobić czy odpuścić ? :) Z góry dziękuję i pozdrawiam. :):*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz ciężko stwierdzić... Ja jestem odwrotnie- bardzo odporna na ból, mam bardzo niski poziom jego odczuwania, dla mnie tatuaże sa przyjemnością, żaden z nich mnie nie bolał, ja lubie dźwięk maszynki i nakłuwanie mnie kilkoma igiełkami na raz :) łącznie już 10 razy bylam "dziarana" i zawsze chce jeszcze i więcej..../ Ludzie zawsze mówią,że na kręgosłupie, na stopie, na głowie boli najbardziej,ale ja twierdze w ręcz odwrotnie... lubie kłucie na kości,dla mnie to audentycznie jak masaż, tobie skoro jesteś tak delikatna radziłabym zrobić sobie tatuaż na nadgarstku, bo te miejsce jest całkowicie pozbawione jak dla mnie unerwienia itp, kompletnie nic nie czułam a 3 razy juz poprawiałam.

      Usuń
  2. dziękuję bardzo za odpowiedz. :) więc zacznę od nadgarstka i się okaże czy zrobię kolejny. :):*

    OdpowiedzUsuń